Relacja z integracyjnego wyjazdu młodzieży Ochotniczego
Hufca Pracy w Pszczynie do Szczawnicy - "Szczawnicka przygoda"
W sobotę 22 czerwca rozpoczęliśmy 7-dniową wakacyjną przygodę w Szczawnicy. Już w autokarze rozpoczęliśmy pierwszą integrację. Najpierw były nieśmiałe spojrzenia i uśmiechy, ale po chwili bariery zostały przełamane. Pszczyna, Pyskowice i Bielsko stały się jednością :) Pierwszy dzień Zakwaterowaliśmy się w Centrum Kształcenia i Wychowania OHP w Szczawnicy po czym udaliśmy się do centrum urokliwej Szczawnicy. Spacer promenadą wzdłuż potoku Grajcarek odblokował nasze górne drogi oddechowe. Mogliśmy się odprężyć i odstresować. Promenada rozpoczyna się przy dolnej stacji kolejki linowej na Palenicę, następnie biegnie do miejsca, gdzie łączy się ze ścieżką pieszo-rowerową prowadzącą na Słowację wzdłuż Dunajca. Są tu ławeczki, na których można odpocząć, tarasy widokowe, stylowe mostki, mogliśmy także podziwiać różnorodną roślinność. Dzień zakończyliśmy grą na boisku, oraz wspólnym śpiewem. Drugi dzień Rankiem po witalnym śniadaniu pojechaliśmy autobusem do Sromowców Wyżnych, skąd rozpoczęliśmy zwiedzanie Pienińskiego Parku Narodowego z flisackiej tratwy. Czując zapach świeżego powietrza, wspaniałe odgłosy ptaków, szum wody, poczuliśmy magię tego niepowtarzalnego miejsca. W ciągu dwóch godzin, bo tyle czasu trwał spływ Dunajcem, zapomnieliśmy o naszych problemach i codziennościach i przenieśliśmy się do świata, gdzie panuje spokój i wyjątkowa aura. Spływ Dunajcem pozwolił nam się zrelaksować, oraz wyciszyć, a opowieści flisackie dodatkowo umilały nam czas. Po południu postanowiliśmy zwiedzić pobliski wodospad zwany "Zaskalnik". Nie zabrakło nam sił na wspólne wieczorne zabawy na terenie ośrodka, graliśmy w siatkówkę, tenis ziemny, badmintona. Trzeci dzień Oj działo się! Zaraz po śniadaniu pojechaliśmy autokarem do Niedzicy, zwiedziliśmy zaporę, oraz zabytkowy zamek. Pani przewodnik ciekawie opowiedziała o jego historii, oraz wiele z nim związanych anegdot. Dowiedzieliśmy się również, że zamek niedzicki był plenerem wielu filmów kręcono tutaj zdjęcia do filmu "Zemsta", do seriali telewizyjnych takich jak "Janosik", oraz "Wakacje z duchami". Później zwiedzaliśmy ruiny zamku w Czorsztynie, ale żeby do nich się dostać musieliśmy przepłynąć gondolami Jezioro Czorsztyńskie. Ale frajda, moglibyśmy tak płynąć i płynąć J. Z ruin zamku mogliśmy podziwiać piękną panoramę Pienińskiego Parku Narodowego. Takie żywe lekcje historii na pewno długo pozostaną w naszej pamięci. Wieczorem szaleństwa na boisku i wspólna zabawa przy grillu. Czwarty dzień Z samego rana, po pysznym śniadanku wyruszyliśmy na długi spacer do Wąwozu Homole. Musieliśmy się dostać do miejscowości Jaworki. Nie było łatwo, długa trasa, oraz upał dawał nam w kość. Jak tylko weszliśmy na teren rezerwatu poczuliśmy ulgę, mogliśmy się odprężyć i odpocząć. Śpiew ptaków, oraz roślinność Rezerwatu Pienińskiego Parku Narodowego zrekompensował nasz trud. Przewodnik z wielką pasją opowiadał o historii rezerwatu, o różnych ciekawostkach i legendach. Jedna nich mówi o ukrytych kosztownościach między skałami. Dowiedzieliśmy się również, że schronienie znajduje tutaj wiele zwierząt, m.in. puchacz, sokolik pustułka, czy jaszczur plamisty, a cały rezerwat jest jednym z najpiękniejszych rezerwatów przyrody w Pieninach. Idąc dalej wąwozem spotkaliśmy górala przebranego za Janosika, który co jakiś czas robił obchód, żeby zobaczyć kto odwiedza jego góry. Bardzo lubił rozmawiać z turystami i robić sobie z nimi zdjęcia. W godzinach popołudniowych czekała na nas kolejna atrakcja, wjechaliśmy, a potem zjechaliśmy wyciągiem krzesełkowym na Palenicę - przepiękny krajobraz niezapomniane widoki !!! Wieczorem spędziliśmy wspólnie czas na pizzy i oczywiście graliśmy w piłkę. Piąty dzień Piąty dzień był najtrudniejszy, bowiem w planie mieliśmy zdobyć szczyt Trzy Korony. Wiedzieliśmy, że jest to najwyższy szczyt w Pieninach Środkowych. Rankiem, kiedy słońce jeszcze tak nie doskwierało, wyruszyliśmy autokarem do Sromowiec Niżnych, aby rozpocząć naszą trudną wędrówkę. Wyruszyliśmy spod schroniska Trzy Korony, Wąwozem Szopczańskim, a potem było bardzo stromo- wspięliśmy się na Przełęcz "Chwała Bogu" i w końcu zdobyliśmy szczyt. Trasa momentami była bardzo trudna , ale było warto. Panorama, która rozpościerała się ze szczytu wynagrodziła nasze zmęczenie. Dalsza wędrówka poprzez szczyt Czerezik i malowniczą Sokolicę doprowadziła nas nad brzeg Dunajca, gdzie po przeprawie tratwą na drugą stronę dotarliśmy do Szczawnicy. Wieczorem zregenerowaliśmy siły, ochłodziliśmy się lodami i oddawaliśmy się sportowym szaleństwom. Szósty dzień To był bardzo relaksujący dzień. Po śniadaniu wyruszyliśmy do części uzdrowiskowej Szczawnicy, gdzie każdy mógł pokosztować leczniczych wód mineralnych . Po dłuższym odpoczynku i zregenerowaniu sił wdrapaliśmy się na Bryjarkę-szczyt Beskidu Sądeckiego, z którego podziwialiśmy panoramę Szczawnicy. Następnie zeszliśmy nad potok Grajcarek, na którego brzegu zażywaliśmy kąpieli słonecznych. W góralskiej karczmie zjedliśmy przepyszne naleśniki, a potem odpoczywaliśmy w Parku Dolnym w otoczeniu zieleni i szemrzącej wody. Ostatni wieczór przed wyjazdem spędziliśmy razem słuchając muzyki, grając w piłkę i wspominając nasze przygody Siódmy dzień To już koniec naszej wakacyjnej przygody, krótki spacer szczawnickimi uliczkami i naładowani pozytywną energią wracamy do domów. Może za rok znowu się spotkamy? 2019-07-03 13:00:48 |
Ze względu na dostosowanie strony internetowej do wymogów ustawy o dostępności cyfrowej strona jest przebudowywana.